Zanurzony od zgubionych wielu lat
W binarnej algebrze naszych ciał
W abstrakcyjnych ożywieniach zmysłów
Wciąż poszukuję gestów homomorfizmu
W księżycową noc maluje grafy dróg
Wiodące powolnie do Twych ust
Choć pospiesznie podniecanie zeżrą
Nierozwiązany problem komiwojażera
Zatopiony w podprzestrzeni pragnień Twych
Określam bazową macierz swych
Konstruuję zespolone funkcje
Co gwarantują uczuć stałe koniunkcje
Uwikłany w kulturowe ludzi gry
Próbuję utrzymać życia styl
Odnajdując te wartości własne
Wciąż dostateczne z Twymi skorelowane
Pielęgnuję tej miłości twardy ślad
Trwającej w teorii tyle lat
Nieubrudzonej pragmatyką bycia
Jak założenia twierdzeń matematyka