Szantaż

Jeśli nie ukryje tej miłości
Słowa mogą wszystko strącić
Pęknie w lustrze cienkie szkło
A przecież nie o to mi szło

Od świtu po księżycowy znicz
Trwa szantaż rozumu, serca i ciała
Pozorna sprzeczność żądań ich
W jednym słowie jest spisana.

Jeśli przestanę Ciebie kochać
Zgubię w sobie miłości słowa
Zamiast jeszcze trochę żyć
To będę od środka gnić

Jeśli  nie włożę siebie w kaganiec
Moje dłonie zwiążę kaftanem
Odejść będę musiał precz
Zostanie mi tylko Twój cień

Jeśli za dużo z Tobą przemilczę
Mego serca już nie udźwignę
Zgaśnie jedna z Twoich gwiazd
Modląca się o lepszy czas