Gdy dzień zajdzie za horyzontu kres
Nim księżyc słońcu pokłoni się o świecie
Ruszam w swój wymarzony kolejny rejs
Dwumasztowcem tak starym jak me życie
Ref:
Po bezkresnym oceanie kobiecości
Kołysany na falach mej ciekawości
Omijając paradygmatów rafy
Płynę do archipelagu prawdy
Nie słuchając duszy obcych rad
Gna mnie tylko sumienia wiatr
Góruje na dziobie rozumu maszt
Co wizerunek tworzy na pozór srogi
Na rufie do wiatru wystawia twarz
Pokora, co strzeże kierunku drogi
Wychował mnie wilka morskiego głos
Który przemierza od lat nieznane morza
Nie straszny jest dla mnie ludzki sztorm
I wdzierająca się głupota słona
Gdy pogoda przyłoży w samą kość
Cumuję w tawernie pełnej Twego ciepła
Na kolejny rejs nabieram tutaj moc
Beczkę Twego śmiechu pijąc do pełna