Raz lewym, raz prawym

Raz lewym, raz prawym

Kiedy czekałam na sen w Niedźwiedzim Rogu
Z bobrem spleciona w intymnym dialogu
Jakim halsem jutro iść szepnij panie bobrze
By mnie i załodze nie było zbyt niedobrze

Jeśli nie chcesz zadryfować w Mariański Rów
Jeśli pragniesz  dopłynąć do Galindii swoich snów
Jednostronnie skrzywiony mieć moralny słup
I przez cały rejs trzymać autorski życia kurs
Raz lewym, raz prawym halsem musisz iść
Z wiatrem pod rękę, co z Ciebie szydzi i drwi

Powiedz wschodzące świtem zaspane słońce
W jakiej tawernie tę podróż dokończę
Kiedy wreszcie uda się dopłynąć do siebie
Czy  znów za horyzont ruszać będę w potrzebie

Jeśli nie chcesz zadryfować w Mariański Rów
Jeśli pragniesz  dopłynąć do Galindii swoich snów
Jednostronnie skrzywiony mieć moralny słup
I przez cały rejs trzymać autorski życia kurs
Raz lewym, raz prawym halsem musisz iść
Z wiatrem pod rękę, co z Ciebie szydzi i drwi

3 grudnia 2011