Kiedy czekałam na sen w Niedźwiedzim Rogu
Z bobrem spleciona w intymnym dialogu
Jakim halsem jutro iść szepnij panie bobrze
By mnie i załodze nie było zbyt niedobrze
Jeśli nie chcesz zadryfować w Mariański Rów
Jeśli pragniesz dopłynąć do Galindii swoich snów
Jednostronnie skrzywiony mieć moralny słup
I przez cały rejs trzymać autorski życia kurs
Raz lewym, raz prawym halsem musisz iść
Z wiatrem pod rękę, co z Ciebie szydzi i drwi
Powiedz wschodzące świtem zaspane słońce
W jakiej tawernie tę podróż dokończę
Kiedy wreszcie uda się dopłynąć do siebie
Czy znów za horyzont ruszać będę w potrzebie
Jeśli nie chcesz zadryfować w Mariański Rów
Jeśli pragniesz dopłynąć do Galindii swoich snów
Jednostronnie skrzywiony mieć moralny słup
I przez cały rejs trzymać autorski życia kurs
Raz lewym, raz prawym halsem musisz iść
Z wiatrem pod rękę, co z Ciebie szydzi i drwi
3 grudnia 2011