Pozwól pobyć sobą obłudo
Pozwól z żoną spędzić noc intymną
Mówiłaś, że zagościć tu niedługo
A wciąż siedzisz udając niewinną
Wszystkie myśli wykradniesz nocą
Śledzisz kroki stawiane po domu
Urojone Twe słowa życie ozłocą
Prawdy naszej nie zdradzisz nikomu
Wpraszasz się do życia jak dziwka
Wszystko dla Ciebie jest dozwolone
Gdy nocą senny korowód gwiazd błyska
Sumienie mam Tobą zniewolone
Kiedy nadchodzi dzień odświętny
Znikasz gdzieś o porannym zmierzchu
Powracasz za tydzień po alimenty
Twoje zawsze musi być na wierzchu