Wybacz kochanko niespokojnych moich snów
Przyjaciółko niepokornych myśli na jawie
Że tak brutalnie wkradam się w Twój ogród
Z koszem pytań w niespokojnym gardle
Czy udało Ci się zgarnąć szczęścia duży szmal
Wygrać z losem w ruletkowy zdarzeń szał?
Czy spotkałaś starca na jednej ze swych dróg
Co częstował mądrością życia niczym sam Bóg?
Czy rozłupałaś już twardy kokosowy życia sens
I opijasz słodkim mlekiem kolejny zwycięski dzień?
Czy gorący płomień zapalonych na stole świec
Wysuszył oczy ze wszystkich zbytecznych łez?
Czy jest przy Tobie na odległość ciała anioł stróż
Co uchroni Twą miłość od pożegnań gorzkich słów?
Czy zatopiona gdzieś w pościeli śnieżną biel
Baraszkujesz zasiewając w sobie kobiecości wdzięk?
Czy gitara nadal jest nieczuła na samotności ból
Zaś cieszy się pieszczotami delikatnych strun?
I czy może czasem opatulona w ciemny nocy mrok
Słyszysz jak przy Tobie stawiam za krokiem krok?
Wybacz kochanko niespokojnych moich snów
Przyjaciółko niepokornych myśli na jawie
Że modlę się byś szła aleją z miękkich róż
Ja wspomnieniami naszych dni się zabawie.